Przejdź do głównej zawartości

O MNIE

Moim głównym celem przy tworzeniu tej strony jest przybliżenie choroby jaką jest tężyczka tym, którzy chcą lub muszą ją poznać. Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jestem lekarzem i nie mam specjalistycznej wiedzy popartej żadnymi dyplomami. Jestem jedną z wielu chorych, która musiała zmierzyć się z tą chorobą w dużej mierze sama, nie mając za bardzo oparcia w lekarzach, czasem również w bliskich. Sama przeszłam bardzo wiele i doskonale rozumiem w jak dramatycznej sytuacji znajduje się chory. Nawet jeśli uda się uzyskać prawidłową diagnozę (co też nie jest takie oczywiste), to często człowiek zostaje pozostawiony sam sobie a wiele informacji przekazywanych przez lekarzy jest niestety błędna. Ja, głównie dzięki swojej determinacji, stanęłam z powrotem na nogi, choć walka z chorobą wciąż trwa. Jednak przy tej okazji nauczyłam się bardzo wiele i chcę pomóc tym wszystkim, których ten problem również dotyka. Dokładam wszelkich starań, by wszystkie prezentowane na stronie informacje były rzetelne. Swoją wiedzę opieram przede wszystkim na własnych doświadczeniach, rozmowach z innymi chorymi, lekarzami, jak również z artykułów naukowych.

Życzę zdrówka  💓
Siostra tężyczka

Komentarze

  1. Dziękuję Ci za ten blog.

    OdpowiedzUsuń
  2. do kogo w Warszawie... nie daję rady...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na Facebooka i grupę pomocową :)

      Usuń
    2. Hej. Coraz więcej ludzi nie ma fb. Czy mogłabyś stworzyć gdzieś grupę, forum? Bardzo zależy mi na poradach i znalezieniu się w takim miejscu. Nie mam fb.

      Usuń
  3. Cześć,

    Mam na imię Renata. Choruję od trzech lat ale dziś pierwszy raz zdecydowałam się poszukać jakiegoś miejsca, gdzie mieszkają ludzie, którzy rozumieją.

    Nie miałam pojęcia, ile to może znaczyć. Czytając artykuły, komentarze czuję się, jakby wszyscy tu mówili z mojego serca, z mojej głowy.

    Chociaż dopiero przeglądam zawartość i przeczytałam kilka artykułów, to muszę przyznać, że to, co tu robisz jest niezwykłe. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, ile determinacji, wytrwałości, empatii i wysiłku stoi za twoją pracą. Tego nie da się przecenić.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Fajnie że prowadzisz tą stronę i udostępniasz wiedzę!
    Dowiedziałam się ze mam tężyczkę w 2017 i to nie od lekarza a od psychologa - trafiłam na konsultację z powodu różnych osobistych problemów... Pewnie każdy ma inna historię i podłoże wystąpienia tężyczki ale z mojej strony muszę powiedzieć że "medyczna strona" była tylko nieprzyjemnym, deprymującym i rozczarowującym doświadczeniem. Za sugestią psycholog poszłam do internisty i do neurologa - i internista powiedział "że to choroba neurologiczna", a neurolog: "że internistyczna". Od psycholog dowiedziałam się że powinnam brać magnez a od internisty jedyna konstruktywna rzecz: witaminę D. On neurologa nie dowiedziałam się niczego sensownego. Generalnie "miałam się nie martwić".
    I wcale nie zamierzałam. Byłam raczej na nich wściekła.
    Po pozytywnym EMG i innych badaniach które nie wykazały żadnych braków ani problemów- NICZEGO- z krwią, tarczycą, witaminą D, sercem- zrozumiałam że rzecz jest w psychice. Tu przydała się znajomość języków obcych: polski internet, przynajmniej 3 lata temu traktował to jedynie jako schorzenie medyczne. Na szczęście po francusku zobaczyłam zupełnie inny obraz stanu jakim jest teżyczka. WLudzue na forach i artykuły mówiły o stronie psychologicznej: uważnosci na siebie, na swoje potrzeby, o tym ze pomagają masaże, joga, medytacja, konieczny jest uporządkowany tryb dnia, sen (!), oczywiście w tym wszystkim NIEZBĘDNE było zrobienie badań - ale same suplementy nie rozwiążą sprawy. Dla mnie wielkim wsparciem była terapia. Zrozumiałam ze atak tężyczki (dzięki temu że wystąpił psycholog od razu wiedziała w czym rzecz- wiec szczęście w nieszczęściu że się przytrafił!) to był rodzaj "alarmu" od organizmu i psychiki że doszło do "przeciążenia systemu" - a przecież poprzedzały go narastające od miesięcy: stany lękowe, napięcie, duszności, kłopoty ze snem, koncentracją, brak siły, stany depresyjne... Nie było łatwo, dla mnie trwało to 1,5 roku - ale dokonałam w swoim życiu znacznego remanentu - i choć magnez na wszelki wypadek stoi na półce a zimą pojawia się D3 - to wiem na jakie sytuacje muszę uważać i jakich granic zmęczenia i zdenerwowania nie mogę przekraczać. Tak na prawdę dzięki temu odkryłam siebie na nowo.
    I jeśli mogę wam dać jakąś radę od siebie - to idźcie na terapię: na pewno nie zaszkodzi. A jeśli nie- to obok badań medycznych: przebadajcie też swoje życie bo możliwe że to w nim siedzi coś co przeciąża wasz system neurologiczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry,
    Czy ktoś tu jeszcze bywa?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje! To wspaniałe ze poswieciłaś czas żeby wspierać nas, chorych na tężyczkę. Moje dolegliwości zaczęły się kilka tyg po
    COVID. Ale dzisiaj wiem, że choroba zaczęła się już długo wcześniej. Lekarze mówili że to problem psychiczny i ze jestem zdrowa. Męczyłam się dwa lata, płakałam z bezsilności… potem przez przypadek znalazłam artykuł o tężyczce. Umówiłam się na EMG i bingo, moja „wykręcona” choroba ma nazwę. Zaczęłam suplementację z polecenia lekarza. Bywa lepiej, ale bywa tez gorzej. Tak czy siak, walczę! Autorko, jeszcze raz dziękuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja tak może w skrócie opisze moje przypadłości. Od 6 lat leczę się na nerwice, pierwsze objawy ? Lunetowe widzenie, skok pulsu i ciśnienia i wizyta na sorze. Po trzecim razie młoda Pani Doktor zasugerowała wizytę u psychiatry. Notorycznie mam napady leku, kołatania serca, puls w granicach 140 i uczucie ze zemdleje. Od dwóch tygodni nowy objaw: zawrotu głowy i uczucie odrealnienia gdy stoję. Tezyczka ? Czy dalej faszerować się SSRI ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem w podobnej sytuacji. Nerwica od 10 lat, ale po 3 dawce szczepienia dostałam niemal ataku wszystkiego. Myślałam, że umieram i że będę cała sparaliżowana. Przez 7 miesięcy bujanie się po lekarzach, na nowo zaczęłam brać SSRI bo nie dawałam rady. Może i jestem mnie zestresowana ale ataki nadal są, drętwienia i odrealnienia strasznie. W końcu trafiłam na dobrego neurologa i pomimo mojej nerwicy powiedziała - to jest tężyczka. W czerwcu idę to potwierdzić badaniem, ale mam typowe objawy tężyczki więc lekarka była 100 % przekonana, że to jest tężyczka. Myślę, że od dawna ona u mnie była, pewnie nerwica dołożyła tutaj wiele, ale po tym szczepieniu to było apogeum, przez tygodnie nie miałam siły by wstać, nawet jedzenie mi sprawiało trudność. Polecam sprawdzić czy to tężyczka! Cały covid jest paskudny, szczepienia innym pomagają a drugim niekoniecznie. Nie wiadomo co wybrać i co jest gorsze.

      Usuń
  8. Choroby neurologiczne stanowią wyzwanie dla medycyny i pacjentów. Ich złożona natura często prowadzi do różnorodnych objawów i trudności w diagnozowaniu oraz leczeniu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz